Wspomnienia z Turcji

Niezwykły tor, a na nim niecodzienne pojedynki kierowców. Tak w skrócie można opisać sześć lat historii obiektu Istanbul Park. Historia, która najprawdopodobniej dobiega końca, bowiem Bernie Ecclestone nie doszedł do porozumienia z organizatorami tureckiego wyścigu w kwestii wysokości opłaty związanej z goszczeniem zawodników Formuły 1 w następnych sezonach.

Nowoczesny obiekt Istanbul Park jest projektem niemieckiego architekta Hermanna Tilke odpowiedzialnego również za budowę innych torów Formuły 1 m.in. w Malezji, Bahrajnie czy Chinach. Tilkemu, krytykowanemu za tworzenie nudnych torów, na których zawodnicy nie są w stanie dokonywać manewrów wyprzedzania tym razem udało się wymyślić unikalne dzieło. Istanbul Park przez lata był jedynym w kalendarzu F1 obok Interlagos torem charakteryzującym się kierunkiem jazdy przeciwnym do wskazówek zegara. Obecnie tego typu areny znajdują się jeszcze w Korei Południowej oraz Abu Zabi. Jednak to nie ta kwestia świadczy o wyjątkowości tureckiego obiektu. Powód do zachwytu stanowi zakręt numer 8. Długi wiraż składa się z czterech łuków, który zawodnicy pokonują z prędkością przekraczającą 260 km/h. Jest to jedna z najszybszych sekwencji zakrętów w F1. Podczas przejazdu przez popularną „ósemkę”, który trwa prawie 8 sekund kierowcy poddawani są przeciążeniom wynoszącym nawet 5G. Z trudem wytrzymują fizyczne obciążenia związane z  pokonywaniem zakrętu – w Grand Prix powtarzają go, aż 58 razy. Niektórzy z nich na czas wyścigowego weekendu mają w swoich bolidach zamontowane oparcia z prawej strony kokpitu, aby nie nadwerężać mięśni szyi. Jednak „8” stanowi problem nie tylko dla ciał kierowców – Wyścig w Turcji jest ogromnym wyzwaniem. Musisz jechać tutaj agresywnie, aby uzyskiwać jak najlepsze czasy okrążeń jednocześnie dbając o stan ogumienia. Jeżeli dociśniesz za mocno, zwłaszcza na zakręcie numer osiem, twoje opony na tym ucierpią– twierdzi reprezentant McLarena Lewis Hamilton, który zwyciężył tutaj przed rokiem.


HAT TRICK

Pierwszy triumf również należał do kierowcy teamu z Woking. Został nim Kimi Raikkonen w 2005 roku - Fin obecnie startuje z Rajdowych Mistrzostwach Świata (WRC).  Kolejne edycje wyścigów na Istanbul Park stały pod znakiem dominacji Brazylijczyka Felipe Massy. Zawodnik Ferrari wygrywał w mieście znajdującym się nad cieśniną bosforską w latach 2006-2008 uprzednio zawsze zdobywając w kwalifikacjach pierwsze pole startowe. – Fantastycznie jest zdobyć hat trick w Stambule. Może warto byłoby zapytać o turecki paszport. Jazda po tym torze jest niezwykle przyjemna, z wyjątkowym ósmym zakrętem – stwierdził Massa po zwycięstwie w 2008 roku. Jego supremację przerwał rok później Jenson Button. Ówczesny reprezentant teamu Brawn GP zdominował zmagania dojeżdżając do mety przed duetem Webber – Vettel z Red Bulla. – Miałem dziś uśmiech na twarzy podczas każdego okrążenia. Tak dobrze prowadził się samochód. Po ostatnim tankowaniu byłem w stanie odpuścić, aby oszczędzić silnik. Jest to pierwszy przypadek, kiedy samochód był dla mnie absolutnie perfekcyjny i świadomość, jak szybki jest ten bolid znaczy dla zespołu bardzo wiele – mówił Button. Po siódmej eliminacji mistrzostw świata, którą było Grand Prix Turcji miał na koncie, aż sześć zwycięstw. Później nie wygrał ani razu, ale zdołał obronić pierwszą pozycję w klasyfikacji sięgając po tytuł mistrzowski.

WALECZNE DUETY

W czasie zeszłorocznego wyścigu fani Formuły 1 byli świadkami bezprecedensowych pojedynków pomiędzy zawodnikami tych samych ekip, - Red Bulla oraz McLarena - , chociaż do 40 okrążenia Grand Prix nic na to nie wskazywało. Jeszcze na kilkanaście rund przed metą kierowcy teamu powstałego na bazie Jagura mieli przebieg rywalizacji pod kontrolą. Pierwszy był Webber. Drugi Vettel. Kilka sekund za nimi znajdował się duet: Button - Hamilton.
Jednak przed końcem ponad 5 kilometrowej pętli do prowadzącego w stawce Australijczyka zaczął zbliżać się jego młodszy kolega. Jak się okazało ten moment miał mieć decydujący wpływ na losy zmagań. Na dojeździe do zakrętu nr 12 Vettel spróbował wyprzedzić rywala po wewnętrznej, ale gdy zrównał się z drugim bolidem Red Bulla wykonał gwałtowny ruch kierownicą w prawo. Efekt? Obaj zawodnicy wylądowali poza torem. Niemiec nie był w stanie kontynuować rywalizacji. Jego bolid uległ awarii. – Jeśli obejrzycie to w TV... Zobaczycie, co się stało. Nie jestem w najlepszym nastroju. Jechałem po wewnętrznej przed zakrętem. Byłem już z przodu i skupiałem się na punkcie hamowania. Wtedy się do dotknęliśmy. Bolid Marka uderzył w moje tylne prawe koło i straciłem kontrolę. Nie wiele więcej można na ten temat powiedzieć – mówił rozczarowany po zakończeniu rywalizacji Vettel na temat postawy Webbera, któremu ze względu na niewielkie uszkodzenia auta udało się powrócić do walki. Australijczyk po incydencie zjechał do boksu. Mechanicy wymienili w jego konstrukcji zniszczone przednie skrzydło. Rozjuszony zawodnik ruszył w pogoń za czołówką. Zawody zdołał ukończyć na najniższym stopniu podium. – Sebastian miał małą przewagę prędkości, kiedy zjechał do wewnętrznej i jechaliśmy koło w koło. Byłem zaskoczony, kiedy nagle pojawił się obok, ponieważ trzymałem swoją linię jazdy. To zdarzyło się bardzo szybko i oczywiście to wielka strata dla zespołu. Nie był to dla nas idealny dzień – przedstawiał swój kąt widzenia Webber.
Wszystkiemu przyglądał się z niedowierzaniem szef zespołu Christian Horner – Taka sytuacja jest rozczarowaniem dla zespołu. Jedyną rzeczą, jaką zawsze mówię kierowcom jest to, żeby owszem, ścigali się ze sobą, ale żeby zawsze zostawiali sobie miejsce. Dzisiaj tego zabrakło – twierdził zawiedziony Austriak.

Kilka okrążeń później do bliźniaczej sytuacji doszło między kierowcami teamu z Woking – Buttonem oraz Hamiltonem. Pod koniec 48 rundy zawodnicy zaczęli się wyprzedzać. Na zmianę. Koniec walki nastąpił na początku „kółka” nr 49. Button musiał uznać wyższość Hamiltona, który spokojnie dojechał do mety. Po starciu temperamenty kierowców próbowali ochłodzić inżynierowie teamu przekazując informację zawodnikom – Oszczędzajcie paliwo i opony. Najważniejsze, żebyście dojechali do mety –.

Niestety tego typu pojedynki w następnych latach najprawdopodobniej nie będą miały prawa bytu, przynajmniej nie na torze Istanbul Park.

Źródlo: f1zone.pl

[center] "Filmowe" testy Ferrari

[/center]


Ferrari potrzebuje natychmiastowej poprawy formy. Zdaniem mediów Włosi wykorzystali tzw. „dni filmowe” na sprawdzenie modyfikacji Italii 150°, przygotowanych z myślą o wyścigu w Turcji.

W obozie Ferrari dzieje się źle, więc legendarna ekipa wykorzystuje każdą okazję na odwrócenie losów fatalnie rozpoczętego sezonu. Felipe Massa odbył w ubiegłym tygodniu testy na torze Fiorano, a cele jazd były ponoć czysto promocyjne. Według przepisów samochód wykorzystany do nagrywania takich materiałów nie może zawierać części, które nie zostały użyte wcześniej podczas wyścigu.

Hiszpański AS donosi, że prowadzona przez Massę Italia 150° była wyposażona w modyfikacje, które znajdą się w samochodzie podczas weekendu na Istanbul Park. W porównaniu ze specyfikacją używaną w Szanghaju, dostrzeżono różnice w elementach obszarów dyfuzora oraz tylnego zawieszenia. Zauważono także wyższy tył auta, który wzorowano zapewne na kącie pochylenia samochodu stosowanym w Red Bullu RB7, co pozwala na efektywniejsze wykorzystanie „elastycznego” przedniego skrzydła.

Domniemany ruch Ferrari nie dziwi włoskich dziennikarzy. Wobec rozczarowującej formy, żurnalistów Autosprintu nie zaskakuje „ogromne ryzyko” z jakim mogło wiązać się wykorzystanie prywatnych testów do ewaluacji nowych rozwiązań podpatrzonych u Red Bulla.
Źródło: f1.pl

Mark Webber zmieni zespół

Czy Mark Webber zakończy karierę po sezonie 2011, gdy wygaśnie jego kontrakt z Red Bull Racing? Australijczyk najwyraźniej nie ma na to ochoty.


Wygląda na to, że jeśli 34-latkowi nie uda się pozostać w stajni z Milton Keynes, będzie próbował związać się z innym zespołem. – Gdy tegoroczne mistrzostwa świata dobiegną końca, zakończy się także moja umowa z Red Bullem. Nie sądzę jednak, by zależało to od rezultatów. Chcę wygrać dla siebie – powiedział w rozmowie z dziennikiem La Stampa. – Zobaczymy jak sprawy się potoczą. Jeżeli Red Bull nie będzie mnie chciał, będę musiał zadać sobie pytanie: czy odwiesić kask na kołku czy zmienić ekipę?

Pomimo rozczarowującego początku sezonu, Webber nie traci wiary w to, że włączy się do walki o tegoroczne laury. – Jestem zdeterminowany. W zeszłym roku walczyłem o tytuł i znowu zamierzam to robić  – powiedział Australijczyk, który po trzech rundach ma 31 punktów straty do prowadzącego w generalce Sebastiana Vettela. – Sebastian jest bardzo szybki i posiada spory zapas doświadczenia. Nie jest jednak niepokonany. Wolałbym nie mówić o jego słabościach, ale wszyscy je posiadamy.

Źródło:f1.pl

Wyniki P2

Lp. Imię i nazwisko Zespół Najlepszy czas Strata Okr.

1 Jenson Button McLaren 1:26.456   26
2 Nico Rosberg Mercedes GP 1:26.521  0.065 29
3 Lewis Hamilton McLaren 1:27.033  0.577 31
4 Michael Schumacher Mercedes GP 1:27.063  0.607 21
5 Mark Webber Red Bull 1:27.149  0.693 31
6 Felipe Massa Ferrari 1:27.340  0.884 37
7 Witalij Pietrow Lotus Renault 1:27.517  1.061 37
8 Paul di Resta Force India 1:27.725  1.269 37
9 Sergio Perez Sauber 1:27.844  1.388 32
10 Adrian Sutil Force India 1:28.052  1.569 37
11 Fernando Alonso Ferrari 1:28.069  1.613 27
12 Sebastien Buemi Toro Rosso 1:28.153  1.697 36
13 Nick Heidfeld Lotus Renault 1:28.475  2.019 35
14 Jaime Alguersuari Toro Rosso 1:28.765  2.309 32
15 Pastor Maldonado Williams F1 1:28.828  2.372 19
16 Rubens Barrichello Williams F1 1:28.946  2.490 20
17 Jarno Trulli Team Lotus 1:29.409  2.953 39
18 Kamui Kobayashi Sauber 1:29.637  3.181 27
19 Heikki Kovalainen Team Lotus 1:30.281  3.825 37
20 Jerome D'Ambrosio Virgin 1:31.035  4.579 28
21 Timo Glock Virgin 1:31.221  4.765 22
22 Narain Karthikeyan Hispania Racing 1:31.320  4.864 29
23 Vitantonio Liuzzi Hispania Racing 1:31.989  5.533 30
24 Sebastian Vettel Red Bull -  - 0

Wyniki ze strony wp.pl

Awaria układu paliwowego w Sauberze Kobayashiego

Sergio Pérez, a zwłaszcza Kamui Kobayashi nie mogą uznać dzisiejszej sesji kwalifikacyjnej za udaną. Meksykanin awansował wprawdzie do Q2, ale druga część czasówki przyniosła zaledwie P15. Ogromnego pecha miał natomiast Kamui Kobayashi, którego przygoda zakończyła się już na początku Q1.

- Wyjechałem na tor tuż po rozpoczęciu Q1, ponieważ chciałem sprawdzić jeszcze jedną opcję ustawień mówi Japończyk -  Potem, na środku prostej silnik po prostu zgasł. To był problem z układem paliwowym. Liczyłem na to, że uda się dotrzeć do mety, ale zatrzymałem się przed wjazdem do alei serwisowej - żali się Kobayashi -  W każdym razie dla mnie sesja w tym momencie już się zakończyła, ponieważ wymiana tego systemu jest bardzo czasochłonna. Muszę pogodzić się z tym pechem, a jutro chcę przejechać dobry wyścig. Chociaż bardzo lubię wyprzedzać, muszę przyznać, że od punktów dzieli mnie mnóstwo samochodów - zakończył kierowca Saubera

Oczywiście jestem rozczarowany dzisiejszymi wynikami kwalifikacji - ocenia Sergio Pérez -  Podczas Q1, moje okrążenie na twardszym komplecie opon było w porządku, ale potem, w Q2, przejazd na miękkim ogumieniu nie był dobry. Ogólnie, wprowadziliśmy trochę zmian od czasu piątkowych sesji treningowych. Nieco problemów sprawiła praca nad ustawieniami, co związane było ze zmienną pogodą. Niektóre zmiany były dobre, inne nie. Mój samochód dobrze spisywał się jednak podczas kwalifikacji. To nie będzie łatwy wyścig, ale liczę na zdobycie jutro punktu